Tegoroczny pierwszy września był nadzwyczaj gorącym dniem.
Już od wczesnego ranka czuć było wakacyjny klimat, który zupełnie nie pasował
do rozpoczęcia roku szkolnego. Błagania uczniów o gorszą pogodę, zupełnie
niezachęcającą do rzucenia książek w kąt i wyjścia na dwór, nie zostały - jak
dotychczas zazwyczaj było - wysłuchane. Rzadko, bowiem zdarzał się taki upał
pod koniec lata.
Choć, czy w tym roku coś powiodło się tak jak ludzie
chcieli? A zwłaszcza czarodzieje? Burzowe chmury zapowiadające czarne czasy i
wojnę, która mogła rozpocząć się w każdej chwili, zbierały się zadziwiająco
szybko nad magicznym imperium. Nikt odpowiadający się za dobrem nie czuł się
teraz bezpiecznie.
Cóż, nawet pierwszoroczniacy nerwowo rozglądający się po
zajmowanym przez siebie przedziale w Ekspresie Londyn – Hogwart zdawali sobie
sprawę z tego, że ktoś czyha z niecierpliwością na ich rodziny, chociaż nie
myśleli o tym teraz. Ha! Wiedzieli nawet, KTO chce zawładnąć ich światem i
zmienić go. „Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać”, „Sam-Wiesz-Kto”, „Czarny
Pan” … Tak nazywano teraz największy koszmar wszechczasów. Koszmar, nazywający
się w rzeczywistości Lordem Voldemortem.
Tak, teraz nawet dorośli bali się wymawiać jego imienia
(może nie liczą kilku trzeźwo myślących osobistości, które nie popadły w
panikę). Jakby było klątwą. Upiorem mającym zniszczyć ich rodzinę, dom,
przyjaciół. W sumie, nie mylili się tak bardzo – on po prostu miał już od tego
ludzi. Przecież Czarny Pan, wielki przyszły władca świata magii, tępiący
mugoli, szlamy i zdrajców krwi nie pozwalał patrzeć na siebie wymienionym
pasożytom przed ich bolesną śmiercią. Jego zdaniem byłoby to coś
najpiękniejszego w ich życiu, coś, na co nie zasługują. Poza tym nie warci byli
oni zachodu Czarnego Pana. Voldemort obdarzał swym widokiem przed odesłaniem do
doliny martwych tylko osoby bardzo dla niego cenne i tym samym równie mu
przeszkadzające. Lord umiał, bowiem doceniać talenty, ambicje i potencjały
inteligentnych czarodziejów. Gdyby nie mieli tych cech nie przeszkadzaliby mu
tak bardzo. A Czarny Pan nie lubi marnować czystej krwi magów, jednak z bólem
serca – którego wydawał się nie mieć, a jeśli je miał to było ono lodowatym
kamieniem - coraz częściej musi to robić. Z żalem musiał stwierdzić, że wiele
prawdziwych czarodziejów lubi stawać w obronie jakże bezbronnych, brudnych
szlam i mugoli. A szkoda. Każda kropla czystej krwi się liczy. Lecz jeśli chce
zapanować nad ich światem musi być bezlitosny, musi dopiąć swojego – swojej
idei czystości krwi.
Zostawmy przerażonych i zafascynowanych jedenastolatków,
niewiedzących, co czeka ich za kilka godzin – Ceremonia Przydziału, uczta, pierwsza
noc w dormitorium. Niech jeszcze przez ten czas potrwają w niewiedzy, tak
pięknej i beztroskiej. Za kilka lat będzie to ich ulubione wspomnienie i
pożądany stan, za który będą w stanie oddać wszystko – nikt nie mógł się
spodziewać, co pisze im najbliższa przyszłość i jak bardzo będą mieli ochotę od
niej uciec.
Zostawmy Lorda Voldemorta oraz jego oddanych sługusów,
Śmierciożerców. Przejdźmy dalej, do
głównego celu naszej historii.
Zaglądając do przedziału znajdującego się kilka
pomieszczeń dalej od tego, które zajmowali najmłodsi uczniowie Szkoły Magii i
Czarodziejstwa Hogwart, do której Ekspres Londyn – Hogwart z czerwoną
lokomotywą na czele właśnie zmierzał, zobaczymy przez szyby w drzwiach trzy
dziewczęta, a właściwie już młode kobiety, śmiejące się perliście. Nie, to nie
tak, że nie zdawały sobie sprawy z mroczności sytuacji – po prostu chciały
wykorzystać ostatni rok w Hogwarcie jak najlepiej, w dobrych humorach, bo nie
mogły być pewne czy nie jest to ich ostatni rok życia.
A teraz czas poznać ich historię. Historię Lilyanne Evans, Dorcas Meadowes i Marlene Darksoft oraz bliskich im Huncwotów, którzy staną się dla nich równie ważni jak one dla siebie nawzajem. Poznać historię rocznika 1960.
Oto pierwszy post na tym blogu. Wiadomo, musiałam wprowadzić w klimat opowiadania. Mam nadzieje, że wam się podoba :>
Następny rozdział pojawi się szybciej niż następne z racji tego, iż prolog jest bardzo krótki. Czekam na wasze opinie w komentarzach :)
Nox!
_________________________________________
Witam wszystkich ! :)Oto pierwszy post na tym blogu. Wiadomo, musiałam wprowadzić w klimat opowiadania. Mam nadzieje, że wam się podoba :>
Następny rozdział pojawi się szybciej niż następne z racji tego, iż prolog jest bardzo krótki. Czekam na wasze opinie w komentarzach :)
Nox!
hej :)
OdpowiedzUsuńno cóż... trudno stwierdzić jak to będzie, aczkolwiek prolog bardzo ładnie napisany :)
chętnie dowiem się co będzie dalej :D
mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się już niedługo :3
dziękuję :) staram się jak mogę, przez cale lato ćwiczyłam styl pisania :D mam z jakieś tysiąc plików z Worda na komputerze, które powstały w te wakacje :)
Usuńtak, postaram się dodać jutro nowy rozdział :D to też zależy od tego, czy zdążę zacząć następny ;)
Bardzo fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńŚwietne ;))
OdpowiedzUsuńCiekawe, wciągające i przyjemnie napisane :D
Czekam na kolejną część ^.^
dziękuję :) staram się jak mogę :P
Usuńa kolejny rozdział już wkrótce ;)
Hm... tekst przeczytalam dwa raz. Szukalam błedów - nie znalazlam ich . Prolog czyta sie łatwo i przyjemnie, ale zobaczymy co będzie dalej .
OdpowiedzUsuńŻycze weny .
dziękuję bardzo i miło mi, że szukałaś/eś błędów ;) to pomaga i mobilizuje do pracy oraz ich nie robienia :)
UsuńAhh, jak ja lubię takie prologi ^^ Czyta się bardzo miło i przyjemnie, akcji jest mało, ale to genialnie, bo wręcz ubóstwiam takie przemyślenia *.* Mam nadzieję, że nie znudzi Ci się pisanie i nadal będziesz nas raczyła takimi wspaniałymi notkami ^^ Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz ile znaczą dla mnie te słowa :) akcja rozpocznie się za kilka rozdziałów, ale wiadomo - trzeba wprowadzić w sytuację, bo jak się nawali tych 'akcji' pięćdziesiąt w jednym rozdziale, i to jeszcze takich w których pięciu bohaterów "umiera", a okazuje się, że mieli katar, no to jest bez sensu :)
Usuńto prawda, miałam już kilka blogów i na żadnym długo nie wytrwałam, ale popełniałam masę błędów. do tego chce podejśc z zimną krwią i rozmysłem :P
"pięciu bohaterów <>, a ukazuje się, że mieli katar" - powalające ;D Ale masz rację, co za dużo, to nie zdrowo, radziłabym to sobie jakoś rozplanować ;)
Usuńogólnie to nie mam jakiegoś dokładnego planu na tą historię ;) ale oczywiście rozplanuję dokładnie każdą sytuację :P
UsuńJa jak kiedyś pisałam opowiadanie to sobie plan wydarzeń zrobiłam, ale taki ogólny, żeby się nic nie zawiesiło xd Dobry sposób, polecam ;)
Usuńdzięki ;)
UsuńCudowne, czytam i czekam na ciąg dalszy bo najmagiczniejsza historia jaką przeżyłem może się powtórzyć.
OdpowiedzUsuńTwórz dalej a będę wielkim fanem :)
wielki całus i to ode mnie, a nie od dementora ! :*
UsuńŚwietne :D Czekam na następną część : ))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam : ))
dziękuję :)
UsuńBardzo mi się podoba.Czekam na więcej ! ;D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten prolog i chętnie zajrzę, by przeczytać następne wpisy. Powodzenia w pisaniu :)
OdpowiedzUsuńKocham ten paring, od niego zaczynałam czytanie ff-ów z hp :D Dletego też bd czytała z wielką chęcią :]
OdpowiedzUsuńja właściwie na ff czytam tylko opowiadania o nich! :D
Usuńmiło mi to słyszeć :)
Zaczyna się całkiem ciekawie. Twój prolog jest dużo lepiej napisany niż większość tego typu tekstów. Mam nadzieję, że utrzymasz ten sam poziom i styl pisania do samego końca. :)
OdpowiedzUsuńBędę tu zaglądać. Chętnie przeczytam, co zdarzy się później.
Życzę weny twórczej. Oby starczyło ci jej na długo.
Powodzenia ! :D
Dziękuję bardzo :) jak wcześniej pisałam, ćwiczyłam pisanie przez całe wakacje i mam nadzieje, że was nie zawiodę :>
UsuńBardzo przyjemnie się czyta, zobaczymy co będzie dalej ale jeżeli uda Ci się utrzymać ten sam styl co w prologu to może to być naprawdę dobra historia ;) uwielbiam historię Huncwotów i Lily, sama kiedyś prowadziłam bloga o tej tematyce ale niestety siły wyższe i go zawiesiłam.. z chęcią przeczytam kolejną notkę więc dodawaj szybciutko ;) no i weny i czasu życzę ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
UsuńNiebanalnie, ciekawie, neico tajemniczo. BAjerancko mega super! :D Prolog (i styl pisania) całkiem inny, niż wszyskie, które do tej pory czytałam. Jasne, że niemal każdy w prologu wprowadza nutę tajemniczości, ale Tobie wyszło to profesjonalnie ;) Już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału :D Czuję, że ta historia będzie inna niż wszystkie, które do tej pory czytałam o Huncwotach (nie czytałam ich znów aż tak wiele XD). Cud miód i kokaina po prostu :D Szczerze mówiąc, scena z przedostatniego akapitu, nie wiadomo czemu, kojarzy mi się z Anią Shirley (<3). Jeśli amsz chwilkę czasu, zapraszam na www.firewhisky-by-arx.blogspot.com ;) Ale dosyć mego baidolenia (i cudownego spamu XDDD), obserwuję i czekam na nexta! :D
OdpowiedzUsuńbardzo miło mi to słyszeć ! :)
UsuńBardzo ciekawe ;) Mam nadzieje, że akcja sie fajnie rozwinie i będzie się toczyć zgodnie z faktami znanymi już z HP. Życzę ci abyś nie straciła swojego charakteru i miała dużo pomysłów :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i postaram się :) jak na razie zmieniłam tylko dwa szczegóły, o czym przekonasz się w następnym rozdziale :)
UsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam tylko prolog, ale czytam dalej.. Jak na razie jest świetnie. :)
OdpowiedzUsuń