poniedziałek, 25 lutego 2013

Nieszczęśliwe zakończenie

"Ministerstwo padło"...
W imię magicznej miłości też. 

Padłam. Poległam na całej linii. 
Długo wstrzymywałam się z tym postem. Strasznie długo. Dawałam Wam złudną nadzieje na kolejny rozdział, bo sama miałam nadzieje, że się tutaj pojawi. Otwierałam plik z roboczą wersją tej historii w Wordzie i patrzyłam się dziesięć minut na monitor. A potem na białym tle pojawiało się wielkie "DUPA". Dupa, dupa, dupa! Kompletna. To było jedyne co byłam w stanie napisać na ten temat. 
Postu tego nie publikowałam tak długo, ponieważ nie miałam nawet odwagi wejść na Blogspota. Było mi wstyd przed samą sobą, że po raz kolejny nie dokończyłam czegoś, co zaczęłam. A najbardziej wstydziłam się tego, że Was zawiodłam, moi drodzy. I nadal się wstydzę. Bardzo.
Z tego powodu strasznie Was przepraszam. Moja wersja historii Lily i Jamesa nigdy nie pozna swojego biegu oraz zakończenia. Tak, jestem pewna, że nie dokończę tej historii. 
I dziękuję. Za to, że byliście. Zachęcaliście do dalszego pisania. Komentowaliście. Dawaliście mi motywację. 
Mam nadzieje, że mi wybaczycie. 
Życzę Wam, aby magia zawsze była z Wami.
Julia 

PS
Blog zostaje. Chcę, aby chociaż mała cząstka mnie została w Internecie.